W dzisiejszej ewangelii Jezus zwraca szczególną uwagę i troskę o najmniejszych. Dosłownie chodzi tu o dzieci, ale ja też to tak rozumiem, że chodzi też o tych wokół nas, którzy potrzebują naszej pomocy, bo są zagubieni, bezradni, stracili już wszelką nadzieję. Zarówno dzieci, jak i osoby potrzebujące pomocy, przejawiają trudne do udźwignęcia zachowania. Swoimi siłami nie raz nie wytrzymujemy i po ludzku reagujemy złością lub obrazą. Potrzeba nam wiele cierpliwości i uważności, aby się troszczyć o potrzebujących, tak jak Pasterz o owce.
Z jednej strony Pan dziś mnie zaprasza do tego, aby się stać jak dziecko, czyli być tak bezgranicznie ufnym wobec Pana i wiedzieć, że to mój najsilniejszy Tata na świecie, Ten, który zawsze mnie obroni i da siłę. A z drugiej strony tylko wzmocniona tą Jego łaską, jestem w stanie pomóc swoim dzieciom oraz innym ludziom potrzebującym pomocy. Swoimi siłami może być ciężko. To On jest źródłem Miłości, która z narażeniem życia ratuje każdego. Ja mam go pokornie słuchać i pokornie działać.