Czytając dzisiejsze Słowo skupiłem się na niesamowitym doświadczeniu jakie było udziałem Izajasza. Miał On widzenie tego co dzieje się w niebie. Serafinie wołali jeden do drugiego „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia jest pełna jego chwały (…), a od głosu zadrgały futryny.
Nigdy przedtem nie skupiałem się nad tym i nie zastanawiałem się z jaką ogromną mocą były wypowiadane te słowa uwielbienia Boga.
Pamiętam jak kiedyś byłem na meczu Barcelona – Real i Messi strzelił gola – reakcja kibiców była taka, że można byłoby rzec, że zadrżał stadion z tą różnicą, że celebracja bramki to było jakieś 80 tysięcy ludzkich gardeł. Tak czy inaczej przeżycie niesamowite i ciarki przeszły mi po plecach.
Obecność w niebie to wieczne uwielbienie Tego, który jest godzien wszelkiej czci i chwały. Uwielbienie z mocą, uwielbienie w pełni zaangażowane. A czy my również pragniemy tak uwielbiać Boga? Czy nasze uwielbienie choć w jakiejś malutkiej części przypomina ten wzór jaki daje nam dzisiejsze Słowo. Czy skupiamy się w naszych modlitwach na uwielbieniu Boga, zamiast na adorowaniu bardziej naszych problemów w modlitwie.
Izajasz po doświadczeniu spotkania Boga, wsłuchania się w uwielbienie Boga pragnie być posłany. Proszę Cię Panie, abyś uzdolnił mnie do tego, abym i ja również odpowiedział na Twoje wezwanie słowami „Oto ja, poślij mnie”.