„Poznacie ich po owocach”
To dobrze nam znane biblijne kryterium. W pewnym komentarzu znalazłam takie jednak pytanie i odpowiedź: „Co jednak zrobić, kiedy w człowieku jest pomieszane dobra ze złem? Dana osoba w jednej sferze może czynić dobro, a w drugiej sferze czynić zło. Czy może w jednym człowieku być dobre i złe drzewo? Święty Hieronim, Ojciec Kościoła i egzegeta z IV wieku po Chrystusie, dał następujące rozwiązanie: człowiek, który czyni dobro, w TEJ CHWILI staje się dobrym drzewem. Kiedy jednak, po uczynieniu tego dobra, wraca do zła, to na powrót staje się złym drzewem. Ważna jest zatem ciągłość tego, co robimy, czy wydajemy stale dobre owoce, czy też stale złe owoce”.
Trwałe owoce są na pewno zależne od wewnętrznej przemiany a nie kosmetycznych poprawek. To jest długi i głęboki proces. I tylko Bóg jest w stanie uczynić nas w pełni tymi, kim jesteśmy – wewnętrznie dobrymi i przynoszącymi dobre owoce. Psalmista świetnie to wyczuwa i woła z postawy ucznia wciąż otwartego na naukę: NAUCZ mnie… UCZ mnie Twoich dróg… PROWADŹ mnie Twoimi ścieżkami… NAKŁOŃ me serce do Twoich napomnień… ODWRÓĆ me oczy od marności… UDZIEL mi życia przez swoje słowo.
Ujęła mnie postawa psalmisty i te proste prośby, które są dla mnie dzisiaj zachętą do takiego wołania do Pana w różnych okolicznościach.