Do góry
Wspólnota Dobrego Słowa i Eucharystii

Aktualności

Nie chodzi o pudrowanie

Wydaje mi się, że Bóg jest podobny, w tym sensie, że dzisiaj w Ewangelii wzywa nas do tego, żeby nasze wnętrze stało się rzeczywiście mieszkaniem dla Niego. Takim mieszkaniem, w którym nie będzie się bał, że natknie się na jakieś strachy, albo jakieś brudy, ale takim, w którym naprawdę będzie chciał spędzać czas. Innymi słowy wzywa nas do tego, żeby skończyć podobaniem Mu się z zewnątrz, a zacząć zadawać sobie bardzo ważne pytanie, które chyba i ja rzadko sobie zadaję: co zrobić, żeby naprawdę podobać się Bogu? Nie chodzi o wygląd zewnętrzny. Co zrobić, żeby Bóg znalazł przyjemność w tym, że przebywa ze mną i że mieszka we mnie?                                            

1 Tes 2,1-8; Ps 139,1-5; Hbr 4,12 Mt 23,23-26

Nie chodzi o pudrowanie

W dzisiejszym słowie Pan rozprawia się z faryzeuszami, krytykując to, że dają dziesięciny z drobnych rzeczy: mięty, kopru, kminku – de facto były to rzeczy, których nie wymagało nawet Prawo, a więc świadczy to o tym, jak są gorliwi – a pomijają to co ważne, czyli sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę.

W drugiej części tej samej perykopy Ewangelii wg św. Mateusza, Pan krytykuje ich za to, że dbają o czystość zewnętrznych stron kubka i misy, a wnętrze pełne jest zdzierstwa i niepowściągliwości.

Kiedy słuchałem tego słowa w trakcie, i myśląc o nim po Eucharystii, myśląc o czystości wnętrza i części zewnętrznej, przypomniała mi się moja mama, która, kiedy robiliśmy porządki, zawsze sprawdzała, czy nie odkurzyliśmy, czy nie wytarliśmy tylko tak z wierzchu i czy te porządki są dostatecznie głębokie, to znaczy zrobione z sercem i dokładnie. Mam też takich przyjaciół, znajomych, którzy sprawdzają mnie kiedy robię porządki i potrafią sprawdzić, jak dokładnie posprzątałem.

Wydaje mi się, że Bóg jest podobny, w tym sensie, że dzisiaj w Ewangelii wzywa nas do tego, żeby nasze wnętrze stało się rzeczywiście mieszkaniem dla Niego. Takim mieszkaniem, w którym nie będzie się bał, że natknie się na jakieś strachy, albo jakieś brudy, ale takim, w którym naprawdę będzie chciał spędzać czas. Innymi słowy wzywa nas do tego, żeby skończyć podobaniem Mu się z zewnątrz, a zacząć zadawać sobie bardzo ważne pytanie, które chyba i ja rzadko sobie zadaję: co zrobić, żeby naprawdę podobać się Bogu? Nie chodzi o wygląd zewnętrzny. Co zrobić, żeby Bóg znalazł przyjemność w tym, że przebywa ze mną i że mieszka we mnie?

W piątym rozdziale Drugiego Listu do Koryntian św. Paweł pisze, że na wszelkie sposoby stara się – i to jest właściwie cel jego życia, dosłownie tak tam mówi – podobać Bogu. We wszystkim podobać się Bogu. Kiedy tak myślałem, uderzyło mnie ono. Po pierwsze dlatego, że rzadko stawiam sobie przed oczyma tę kwestię. Po drugie zacząłem zastanawiać się, co to znaczy: podobać się Bogu. To na pewno nie znaczy inwestować w PR po to, żebyśmy wyglądali dobrze, czy przed kimś z ludzi, czy przed Nim samym, bycie powierzchownym. Bóg nie chce żebyśmy pudrowali się i żebyśmy odgrywali jakieś role przed Nim.

Wyglądać dobrze przed Bogiem, to wyglądać tak, jakim się jest. To znaczy: nie udawać, ale być absolutnie szczerym. Stanąć w prawdzie i dzisiaj zajrzeć do tego domu serca, w którym potrzeba być może porządków, w którym On tam może mieszkać, czy mieszka tam z przyjemnością. Czy ja nie robię wszystkiego, żeby pokryć moje słabości, moje grzechy, dobrym samopoczuciem, dobrą miną, modlitwą (mniej lub bardziej powierzchowną)? Czy nie pokrywam pustki i płytkości mojego życia takimi właśnie pobożnymi, rutyniarskimi rzeczami, jak robili to faryzeusze? W istocie Bóg nie znajduje w tym wiele przyjemności i upodobania, bo brak Mu tego co najważniejsze. Może inwestuję właśnie w rzeczy, które w duchowości są zabiegami kosmetycznymi, a brak mi tego co najważniejsze, czyli – jak mówi dzisiaj Pan – sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary. Sprawiedliwości, czyli właściwej relacji z Bogiem i drugimi, którym daję to, co im się należy, czyli mnie samego, mój czas i serce. Miłosierdzia, czyli stawania się rozumiejącym bratem i siostrą, żyjącym także odrobinę problemami innych – nie tylko inni mają żyć dla mojej radości. I wiary, czyli wierności Panu. To najważniejsze rzeczy.

Czy czasem nie inwestuję w kosmetykę, podczas gdy te najważniejsze rzeczy pozostają zupełnie niezadbane we mnie?

Dzisiaj Bóg chce, żebym – robiąc porządki w moim sercu – zajrzał głęboko czy torobiąc rachunek sumienia, czy słuchając słowa, czy przygotowując się do spowiedzi, czy modląc się, żebym zajrzał w to serce głęboko. Abym, nie przerażając się tym co tam znajdę, szczerze to sobie postawił przed oczyma i szczerze to także ofiarował Bogu. I zastanowił się: czy dzisiaj i czy w ogóle nie inwestuję za bardzo w kosmetykę, a leżą, czy wymagają wyraźnie mojej pracy te najważniejsze rzeczy, czyli sprawiedliwość, miłosierdzie i wiara.

Pomóż nam, Panie, w szczerości stając dzisiaj przed Tobą, ujrzeć się takimi, jakimi jesteśmy, bez pudrowania, i zabrać za porządki, tak, żebyś Ty, Panie, mógł z radością mieszkać w naszych sercach. Tak, żeby nie trzeba było ich niczym pudrować. Daj nam na tyle szczerości, aby stawać przed Tobą takimi, jakimi jesteśmy. Amen.

Ksiądz Marcin Kowalski

Słowo

2024.04.20 - Konferencja - ks. Adam Rosochacki (7)
20 kwiecień 2024 21:30
2024.04.20 - Homilia - ks. Adam Rosochacki (8)
20 kwiecień 2024 21:20
2024.03.16 - Konferencja - br. Marek Chmielewski (36)
16 marzec 2024 20:20
2024.03.16 - Homilia - br. Marek Chmielewski (20)
16 marzec 2024 20:11

Echo Słowa

Czytania

Źródła nie znaleziono

Gościmy

Odwiedza nas 838 gości oraz 1 użytkownik.

Nowi użytkownicy

Zalogowani

Wszyscy

892985
DzisiajDzisiaj130
WczorajWczoraj96
W tym tyg.W tym tyg.583
W tym mies.W tym mies.4209
WszyscyWszyscy892985

logowanie