Drukuj
Kategoria: Dobre Słowo

 

Dobre Słowo 10.11.2014 r. – poniedziałek, XXXII tydzień zwykły

 

Tt 1,1-9; Ps 24,1-6; Flp 2,15-16; Łk 17,1-6

 

Zgorszyć się Bogiem

            Duchu Święty, spraw, abyśmy nie mieli gdzieś Bożego słowa - słowa Jezusa, ale żebyśmy wzięli je sobie do serca. By ono tam popracowało i wydało, w odpowiednim czasie, owoc.

            Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą”.To słowa, które zapisał ewangelista Łukasz. Ewangelista Marek w jednym z tłumaczeń jego Ewangelii (Mk 11, 6) zanotował słowa Jezusa: Jakże błogosławiony jest ten, kto się Mną nie zgorszy.

            Zgorszenia. Znane nam z codzienności, o których pełno w mediach w związku z Kościołem. Ale spróbujmy spojrzeć na zgorszenia, tak bardzo odnosząc je do Boga.

            Sam Jezus mówi: Jakże błogosławiony jest ten, kto się Bogiem nie zgorszy. Można zgorszyć się Bogiem. Zgorszyć się tym, że łotra, w ostatniej chwili, gdy wyznaje swoją winę i prosi o królestwo - przyjmuje. Zgorszyć się tym, że przebywa z ludźmi, z którymi my nigdy nie chcielibyśmy przebywać. Zgorszyć się tym, że zbiera człowieka nawet najbardziej pogubionego i najbardziej zamkniętego, najbardziej raniącego innych ludzi. Zbiera i odzyskuje na nowo. Zgorszyć się Bogiem, który nie ma mnie dość. To gorszące, że Bóg naprawdę nie ma mnie dość.

            Źródłem i pomysłodawcą tych zgorszeń jest zawsze ten, który odrzucił bliskość Boga. Który, jak mówił Jan Paweł II, był tak blisko i wzgardził taką bliskością, że już nie jest w stanie wrócić, bo nawet nie chce. Szatan - zły duch.

            Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie takiego odrzucenia. On podsyca zgorszenia. To on sprawdza naszą wytrzymałość na Boga w sytuacjach, w których wszystko, absolutnie wszystko, co do tej pory trzymało nas przy Nim, zawodzi. To on, w takich sytuacjach jest pierwszym, który, tak jak Teresie od Jezusa mówił: No gdzież jest twój Bóg, Ten, któremu tak ufałaś? On jest pierwszym, któremu zawieszono na szyi kamień młyński i wrzucono go w morze siarki - morze wiecznego potępienia. To on stoi za zgorszeniami. To on stoi za branżą pornografii. To on stoi za branżą pedofilii. To on stoi za tym wszystkim, co sprawia, że gardzimy człowiekiem. On. Ale on podsyca. Decyzje o przyjęciu tego podsycenia podejmuje zawsze człowiek. Demon, jak mówią egzorcyści, jest ciągle na łańcuchu, jak pies. Z łańcucha odwiązują go poszczególni ludzie.

            Słuchając dziś Ewangelii, spróbujmy wziąć sobie do serca, w tym kontekście, takie słowo, które pada w tym fragmencie, zanotowanym przez Łukasza: Uważajcie na siebie.Nie gorszcie się upadkami i zranieniami, jakie zadają wam wasi bracia i siostry, wasi najbliżsi. Jeśli zawinił - upomnij go. Siedemdziesiąt siedem razy upominaj go. Być może nie mówi ci żałuję, dlatego, że go nie upomniałeś/nie upomniałaś. A jeżeli słysząc te słowa twierdzisz, że to cię przerasta, znajdź się w gronie apostołów, którzy po tych słowach, a nie w innym kontekście, mówią do Jezusa: Przymnóż nam wiary.

            Ksiądz Leszek Starczewski