Echo Słowa - koniec świata

posted by: Odbiorca DS
Poprawiono: 05 grudzień 2012

   Ja raczej w ogóle nie myślę o ‘końcu świata’..średnio mi się wydaje to aktualne i chyba nawet w najbliższym czasie mało realne. Jasne, może się ‘zacząć koniec świata’ ale ile on będzie trwać..-to się może przełożyć na setki, tysiące lat..(tak gdzieś właśnie słyszałam w jakiś wizjach że zanim nastąpi koniec świata to ma być jeszcze po całym złu 1000 lat całkowitego królestwa Boga na ziemi-i to ma być wielkie zwycięstwo Boga). -To co mnie dotyka czy zastanawia kiedy słyszę w kościele ostatnio czytania to właśnie to że w sumie w mówieniu o końcu świata nie tyle chodzi o sam koniec świata(który na pewno nastąpi) co… o postawę czujności. Że Pan mówi nam o tym nie po to żeby wzbudzić w nas postawę zainteresowania : ‘ciekawe kiedy to będzie’, ale Pragnie nas zaprosić do ogromnej czujności na każdą chwilę… To całą esencja. Bo przecież Jemu o miłość zawsze chodzi..(..)

 

W każdej chwili przychodzi do mnie Pan a poprzez słuchanie Słowa pragnie mnie uzdolnić do nieustannego rozpoznawania Go w mojej codzienności-niezależnie od tego czy okaże się to początek końca świata, może jakiś koniec ‘mojego’ świata a może po prostu żmudna rzeczywistość, a jednak bogata w Jego miłośnie utkane nici wydarzeń ..   –O tym mówił ks. Leszek..przecież ks. Marcin też..;-)

A poczułam się przynaglona do tego aby prosić właśnie Maryje o te łaskę czujności , kiedy otworzył mi się fragment w którym Maryja z Józefem ‘gubi’ dwunastoletniego Jezusa. Jaka Ona była czujna! Jak szybko zorientowała się że coś jest nie tak, że Jesusa nie ma :’Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, młody Jezus pozostał w Jeruzalem, o czym nie wiedzieli Jego rodzice. Myśląc że jest wśród pielgrzymów przeszli dzień drogi aby Go szukać’. -Ile w niej było kobiecej siły aby Go szukać, tyle kilometrów..to nie miało dla niej najmniejszego znaczenia. Liczyło się to aby odzyskać, odszukać Jezusa.

-Oni mieli chyba wracać osobno..Jezus był już na tyle duży, jak na tamte czasy. Miał być wśród pielgrzymów..ale z nauczycielami Pisma, ich bystry 12-letni Jezus? Aż tam Go poniosło?

‘Dziecko..Twój ojciec i ja pełni bólu szukaliśmy Ciebie’/’Czy nie wiedzieliście że musze być w tym co należy do Mego Ojca?’

Mocna trauma Maryi ‘utraty Jezusa’ a jednocześnie potwierdzenie proroctwa Symeona i zapowiedz ukrzyżowania Jej Serca też...’Pełni Bólu szukaliśmy Ciebie’.

Ich 12-letni Jezus od samego początku jako Tajemnica..z jednej strony dojrzewający chłopak, uczący się świata i ludzi, z drugiej Odwieczne Słowo, Pełnia Wiedzy i Mądrości, przenikająca ludzkie serca do stawów i szpiku.. I to Jego ‘musze’ które ks. Leszek tłumaczył zawsze jako tak potężne pragnienie że aż pożądanie, aż wewnętrzny przymus nie do powstrzymania. Wow.

(…)Drogi Lwie Judy, Niepokonany, Niestrudzony Wojowniku..Walcz o nas razem z Maryją, naszą Mamą..abyśmy nie ustawali czuwać przy Twoim Słowie, przy Tobie, w naszym życiu. Inni z pewnością na tym ‘skorzystają’..