W dzisiejszych czytaniach widzimy interwencje Aniołów, którzy przekazują ważne nowiny. Choć to dobre wieści i zapewne wyczekiwane przez rodziców, to mimo wszystko trudne do uwierzenia. Bóg na różne sposoby do nas mówi, także przez anioły. Anioł to posłaniec od Boga. Rozciągając to na naszą codzienność, pomyślmy przez co w ostatnim czasie Bóg chce mi coś powiedzieć: przez jaką osobę czy sytuację, przez jakie uczucia, przez które napięcia, przez jaki konflikt, przez jakie lęki, przez jakie pragnienia? Co do mnie wciąż wraca? Bo może to anioł z posłaniem, którego nie chcę posłuchać?
Dobrym zobrazowaniem tego może być ten fragment dotyczący depresji, która w obecnych warunkach może dotykać większą liczbę osób. Zdaniem księdza Grzywocza, jeśli któraś z potrzeb „chlebowych” człowieka nie jest zaspokojona, może pojawić się depresja, o której znany szwajcarski psychiatra Carl Gustav Jung mawiał, że jest jak czarna dama – trzeba ją zaprosić do stołu i zapytać, po co przyszła. – Depresja pojawia się jak anioł, który mówi człowiekowi: umierasz z powodu niewykarmienia jakichś podstawowych potrzeb. Każe się dokładnie przyjrzeć ciału, psychice i duszy. Często ubytek na poziomie duchowym, brak więzi z Bogiem, objawia się na poziomie fizycznym czy psychicznym: jemy za dużo, pijemy za dużo, mamy pretensje do wszystkich o wszystko, oczekujemy zbyt wiele od innych... Im większe braki, tym większa depresja. Jeśli anioła depresji zlekceważymy, będziemy chcieli szybko się go pozbyć, nasz system się rozsypie – ostrzegał ks. Grzywocz
Módlmy się dzisiaj o otwartość na posłańców przychodzących przez różne osoby, sytuacje, doświadczenia i uczucia, aby usłyszeć co chcą nam przekazać.