Dobre Słowo 04.06.2014 r. – środa, VII tydzień wielkanocny

posted by: Ksiądz Leszek Starczewski
Poprawiono: 05 czerwiec 2014

 

Dobre Słowo 04.06.2014 r. – środa, VII tydzień wielkanocny

Dz 20,28-38; Ps 68,29-30.33-36; J 17,21; J 17,11b-19

 

                                                         Odejść z klasą

            Duchu Święty, pomóż nam odkryć, że Jezus mówi do każdej i każdego z nas bardzo osobiście, że chce nam na coś zwrócić uwagę, a tym samym dać nam moc do tego, byśmy odkryli, jak bliski jest nam, jak dobrze jest być z Nim, jak inaczej się żyje, kiedy się jest blisko Jezusa.

            Coś takiego, jak zjawisko odejść z klasą, czy zakończyć coś, co trzeba już zakończyć, to nie jest tylko zjawisko typowe dla kogoś, kto kończy jakiś urząd, czy inną funkcję. Właściwie każdy z nas staje i będzie stawał przed taką sytuacją, że będzie miał coś zakończyć. W relacji między chłopcem a dziewczyną przychodzi taki moment, że on się jej pyta, czy chce za niego wyjść. Ona mu mówi: Nie. I od tej chwili byli szczęśliwi. Stwierdzili, że nie są dla siebie. Jakby mieli razem zostać, to by zbudowali piekło, na pewno nic sensownego. Odejść z klasą to znaczy w pewnym momencie zakończyć coś w sposób zdrowy. Niedługo koniec roku, każdy z nas będzie miał taką możliwość, żeby zakończyć coś z klasą. Nie chodzi tylko o nauczycieli. Wykazać się tym, że coś kończę. Mam swój styl kończenia pewnych kwestii.

O takim stylu kończenia mówi dzisiejsza Ewangelia, ale też pierwsze czytanie. Święty Paweł rzeczywiście kończy posługę. Efezjanie wyczuwają, że już do nich nie wróci. Paweł wie, że czeka go niezła jazda, że będzie miał rzeczywiście mocną przeprawę, że wytrwa przy Jezusie do końca i odda za Niego swoje życie. Zrobi to z klasą, bo jako obywatel rzymski nie mógł być „bądź jak” powieszony, czy skończony, mógł być tylko ścięty mieczem, z klasą. Odejść z klasą. To jest niezwykle ważne.

Zanim dojdzie do takiego momentu, że trzeba będzie coś zakończyć, czy odejść z klasą, to są małe stacje przygotowujące do tego – każde spotkanie z drugim człowiekiem. Nie wiem, czy zastanawialiście się nad tym, że często, kiedy się z kimś spotykasz, że może dla ciebie nie jest to ważne spotkanie, ale dla tej osoby może być bardzo ważne. Czy po tym spotkaniu ta osoba dziękuje Bogu, że cię spotkała? Czy, jak cię widzi, to mówi: Boże, nigdy więcej. Czy kiedy się z tobą ktoś wita, żegna, rozmawia, to czy zostawiasz w nim jakiś dobry ślad, że może się do czegoś odwołać? Czy będzie o tobie myślał ciepło, zdrowo, konkretnie? – Ten facet jest w porządku. Ona jest w porządku. Czy też będzie mówił: Gadaj z wszystkimi, tylko nie z nią. Ważne jest, żeby zostawić po sobie jakiś ślad, po którym ktoś chciałby iść i powiedzieć: Ty to masz klasę.

Tak właśnie kończy Paweł. Zostawia po sobie ślad. Efezjanie płaczą, klękają, modlą się do Boga, dziękują za niego. On mówi: Trzy lata w dzień i w nocy modliłem się za was, żeby zostawić w was ten Boży ślad, żebyście się mieli do czego odwołać.

Jezus, który też odchodzi, mówi: Zachowywałem ich w Twoim imieniu, teraz odchodzę. Ja ich nie chcę zabrać z tego świata, bo świat jest kochany przez Ciebie. Ja chcę sprawić, żeby żyjąc w tym świecie, po pierwsze – o tym często się zapomina w naszej religii – mieli radość w sobie w całej pełni, moją radość, żeby cieszyli się życiem. Po drugie, chcę ich ustrzec od złego w tym świecie, żeby uważali na siebie. Paweł też do mówi: Uważajcie na samych siebie.

Zapytajmy samych siebie, czy mamy takie osoby, którym jesteśmy dzisiaj w stanie powiedzieć z wielką troską: Be careful. Bądź czujny, uważaj na siebie. Czy są osoby, które do nas tak mówią? Może dotykam drażliwych tematów, bo może ktoś miał jazdę z rodzicami. Nieraz ich nie doceniamy. Ale jak potem człowiek staje się dorosły, brakuje takich tekstów, kiedy ktoś ci mówi, żebyś głupią czapkę założył. Dopiero wtedy się to zaczyna doceniać, kiedy ktoś ci mówi: Uważaj na siebie, proszę cię.  

Żeby nie uciekać gdzieś w sentymenty, nie myśleć, że to kiedyś nastąpi, już dzisiaj troszczmy się o przyjaźń, zostawiajmy dobry ślad w spotkaniach z innymi ludźmi. Inwestujmy w przyjaźń, żeby ktoś odchodząc po rozmowie z tobą, cieszył się nie z tego powodu, że rozmowa już się skończyła, tylko z tego powodu, że cię spotkał. Są też takie sytuacje, w których trzeba powiedzieć sobie: Koniec. Już najwyższy czas opuścić ten las. Nadszedł czas.

Trzecia, ostatnia rzecz: po czym poznać, że odeszło się z klasą? Po tym, że nawet, jak jest coś trudne i smutne, wewnątrz w sercu będziesz miał pokój. Paweł miał pokój, bo zostawiał uczniów – tak jak Jezus – w dobrych rękach, w rękach Boga, który działa przez Ducha Świętego. Prośmy o to dla siebie, żeby ci, którzy się z nami spotykają, rzeczywiście mówili: Bogu dzięki, że cię spotkałem. Prośmy o odwagę odcięcia pewnych rzeczy, na przykład może jakiegoś towarzystwa, kolegów, koleżanek. Niby jest z nimi jazda, śmiejesz się, masz sztuczny uśmiech nr 444 zawsze gotowy w tym towarzystwie, ale tak naprawdę wewnątrz nie masz pokoju, robisz coś wbrew sobie. Może tak też jest. Nade wszystko, na pewno też tak jest, że są ludzie przez nas zaniedbani, o których trzeba zawalczyć. Pan Bóg jest dobry i nam w tym pomoże, co daj Boże. Amen.

Ksiądz Leszek Starczewski